Na skraju lasu rośnie jarzębina
Jej czerwone korale wiatr do ziemi zgina
Mienią się w słońcu gdy wiatr ucicha
Nawet nocą ich czar nie znika.
Pod jarzębiną młode dziewczę siada
Smutnym głosem tak powiada
Tyś taka piękna szczęśliwa jarzębina
A ja taka biedna, samotna dziewczyna.
Moja Mateczka odeszła do Pana
Tato w świat poszedł, zostałam sama
Na służbę poszłam na chleb pracuję
Od świtu do nocy aż sił mi brakuje.
Ciebie jarzębino zdobią czerwone korale
A we mnie uroku nie ma wcale
Bo szara ma sukienka i buciki zniszczone
Któż zechce mnie kiedyś za żonę.
Jarzębina dziewczę wysłuchała
Takimi słowami ja pocieszała
Dziewczyno Ty masz skarbów wiele
Jesteś piękna na duszy i ciele.
Masz dobre serce ,pracowite ręce
Piękne warkocze i lica rumiane
Uśmiech serdeczny do ludzi
I miłość co cicho się budzi .
Nazbieraj kwiatów i upleć wianek
Na nitkę nawlec moje korale
Idź wesoło na szczęścia spotkanie
Bo Ty bardzo zasłużyłaś na nie.
Dziewczę złote włosy rozpuściło
Wianek z kwiatów na głowę włożyło
Sznurem czerwonych korali szyję ozdobiło
Ścieżkami polnymi do domu wyruszyło.
Spotkała Jasia co bydełko pasał
On z zachwytem woła czy to jakaś zjawa
Jarzębinowa Panno piękna jesteś jak dama
I nie możesz po lesie chodzić sama .
Wziął ją za ręce spojrzał w oczy
Przesłał całusa i uśmiech uroczy
Dziewczę oczy podniosło i się zaśmiało
A jej serce miłością gorącą zapałało .
Dobrze ludzie im wesele sprawili
Odtąd razem pod jarzębinę chodzili
Jarzębina ich szczęściem się cieszyła
Bo w miłość wzajemną wierzyła.
Morał z tej ballady taki
Jesień się już zbliża , czerwone korale ma jarzębina
Warto nawlec na nitkę jej korale
I o smutkach nie myśleć wcale.
Każdy smutek w radość się przemienić może
Czego wszystkim życzę „Daj Boże”